No.Zmodyfikowałam trochę myszę.
Nie powiem,namęczyłam się,gdyż nie posiadam wyrobionej wyobraźni szydełkowej.
I doszłam do wniosku,że muszę się nauczyć kilku ściegów.
Bo teraz stoję w miejscu.
Ale wracając do myszy -
zmieniłam jej stopy na chudsze.
Usztywniłam je drucikiem.
Zmodyfikowałam jej też minimalnie pyszczek.
Mniesiepodobuje ;)
W błyszczącej,fioletowej sukieneczce,
z kokardką nad uszkiem i ozdobionym ogonkiem.
Myly Państwo
oto
Phoebe
Przywitała się,jak na dobrze wychowaną Mysię przystało.
Rozejrzała ...
... i przyjęła zaproszenie na popołudniową herbatkę.
Pozdrawiam Was cieplutko
dziękując za odwiedziny i miłe słowa
;)
Pees. Słowa krytyki pod adresem szydełciaków również mile widziane.
Wszystko przyjmę na klatę.