Sięgnęłam po szydło...
Madeline doczekała się sukienki i już nie gania na golasa.
Jutro pewnie pójdzie do nowego domu (o ile się spodoba),
więc niech wygląda porządnie.
Dostałam korale (w szydełkowej sieci) i Madeline będzie w ramach rewanżu.
A jak zrobię naszyjnikowi zdjęcie,to go Wam pokażę.
Bo naprawdę super jest zrobiony.
W każdym razie w piątek zabieram się za kolejną myszkę.
Wena zaczyna wracać
Powolutku,ale lepszy rydz niż nic
:)
Pozdrawiam ciepło !
Pees. India - wylicytowałaś Emmę.Gratuluję !
Jak tylko zobaczę dowód wpłaty na konto Fundacji - wysyłam ją do Ciebie.
:)
o rany, następny słodziak :) przeurocze te myszki :)
OdpowiedzUsuńpiękna panienka:D
OdpowiedzUsuńhehe , wyglada bardzo porzadnie i przyzwoicie, pieknie jej w tej rozowej sukienusi :)
OdpowiedzUsuńśliczny myszorek
OdpowiedzUsuńJest super.
OdpowiedzUsuńRozkoszna :)
OdpowiedzUsuńŚliczną sukienkę mysia dostała :D
OdpowiedzUsuńW różowym jej do twarzy :-)
OdpowiedzUsuńA co słychac u Esme ? :D
Me encanto Madeleni,
OdpowiedzUsuńSaludos.
fajne te Twoje myszki,takie przytulaśne-wszystkie!!!!
OdpowiedzUsuńMistral