Mam taki szalik.
Z kieszeniami na ręce.
Pokazuję go,bo może któraś z Was pokusi się o wydzierganie takiego na drutach.
Szalik ma ze dwa metry długości.
I tak wygląda:
Pomysłowy,prawda ?
Niezastąpiony,kiedy autobus się spóźnia,a człowiek marznie na przystanku
Niezastąpiony,kiedy autobus się spóźnia,a człowiek marznie na przystanku
;)
tak,pomysł rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńOj robiłam takie ..........lata temu dla siebie .
OdpowiedzUsuńfaktycznie miły i praktyczny pomysł ;D
OdpowiedzUsuńO! taki długi szalik to to, co tygryski lubią najbardziej.Mam podobny- różowy ale bez kieszeni :)
OdpowiedzUsuńP.s - Nati ma Twój uśmiech :-)
I niezastąpiony również wtedy, gdy się notorycznie zostawia/gubi rękawiczki ;D
OdpowiedzUsuńExtra szaliczek, super pomysł! A ta "myszka" z pierwszego zdjecia to zdecydowanie Twoje (i nie tylko) najlepsze, najpiękniejsze dzieło ;)
OdpowiedzUsuń:)) A co do Lucky,to już powstaje jej klon,bo zdobyłam TĘ przędzę ;D Szarą ! Się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, pomysł na te kieszonki.Widziałam w jakimś amerykańskim filmie szalik z kieszonkami tylko kolory miał inne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że trafiłam z candy :)). Mam nadzieję, że reszta przewidzianych dodatków też przypadnie Ci do gustu :)).
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja nawet sama sobie kojarzę się z miśkami...? Szok! ;D
Dziękuję za komplementy :). Miśkom przydałaby się jakaś "rewolucja" stylowa... I chyba zaraz się za nią wezmę ;D
jezzzzu taki chcę!! tylko kto mi taki zrobi?! jak taki upolujesz u jakiejś cudotwórczyni to daj cynk! Kupuję bez zastanowienia!!
OdpowiedzUsuńWilk w owczej - Oj,najgorsze jest to,że żal będzie kiedy takie cuda przejdą mi koło nosa...;)zwłaszcza,że to filcowanie od pewnego czasu za mną chodzi... A co do misiów,to może im jakieś czapki do tych szalików dorzuć?
OdpowiedzUsuń