środa, 29 września 2010

Elza


Nowa myszowata.
Chyba nie za bardzo lubi pozować do zdjęć...



Jak się zorientowałam,że Elza była uzbrojona ...


... to dałam se spokój ze zdjęciami.

A na zakończenie moje wesołe skarpetki.
W owieczki.


Gdyby nie one,zamarzłabym
i żadna nowa myszowata tutaj by się już nie pojawiła.
;)


Pozdrawiam,pozdrawiam,pozdrawiam !

niedziela, 26 września 2010

Bianka


Ma 7,5 cm. 
A jak nadstawi ucha,to nawet i 8 cm.
Kolorową,pastelową sukieneczkę ozdobioną serduszkiem.
Jest bardzo grzeczną mysią.
Lubi ciasteczka.
oto 
Bianka






Tak się zastanawiam,czy nie opracować by wzoru na myszki większego rozmiaru ?
Ale z drugiej strony patrząc,
to myszka chyba powinna małą być ...
No,mam dylemat.

Pozdrawiam ciepło wszystkich,którzy mnie odwiedzają !
:)

piątek, 24 września 2010

Kłębkowe zakupy


Nic nowego,w sensie szydełciakowego, nie pokażę.
Jestem co prawda w trakcie procesu tworzenia miśka,ale proces ten się przeciągnie w czasie ... coś czuję.
Zaczęłam też wprawdzie myszowatą,ale że kupiłam dzisiaj kłębek szarego moherkowatego - to wiadomo,że będę musiała go wypróbować.Więc myszowata pójdzie w kąt,na rzecz innej.Myszowatej.
To on.
Szary kłębek,wielce obiecujący.


Kłębek nowy,mysza stara.

A ponieważ fioletów nigdy za wiele,kupiłam dwa w różnych odcieniach.
I dorzuciłam jeszcze czarny.
Niech se leżą i czekają na swoją kolej.


Gromadzę zapasy na zimowe wieczory.

Sasasasa !

niedziela, 19 września 2010

Lucky

 Myszowata już się oswoiła,więc pozwólcie,
że przedstawię Wam teraz jej historię.



Na początku września znalazłam na ulicy zawieszkę.
Srebrną,czterolistną koniczynkę.
Dorobiłam do niej mysię i ...
wyszła taka oto
Lucky


Wykukiełkowana z szarego,kłaczastego moherku (?)
Nie znam się na włóczkach.
Szkoda,że nie mam go więcej,ani nie mam pojęcia,jak się nazywał...
Ale robiło mi się z niego (o dziwo) super.

Myszka już się do mnie przyzwyczaiła.
Ja do niej też.
Do tego stopnia,że ją sobie zostawiam.


No... myszka trochę mnie o to prosiła.
Powiedziała,że jak pozwolę jej zostać,to będzie mi sprzątała
w domu.
Ale coś mi się wydaję,że ściemniała ...


Pozdrawiam niedzielnie !
:)

sobota, 18 września 2010

Sobotnie polowanko

Patrzcie,kogo rano złapałam ...


Dziką mysz.
Jak się trochę oswoi,to też ją zobaczycie
;)

piątek, 17 września 2010

Yoko


Myszka z nowymi nogami.
Udoskonalonymi w swym kształcie.
Bo ja cały czas coś przy ich nogach kombinuję ...
I najwięcej czasu poświęcam właśnie im.
Takie moje małe zboczenie ;)
Ale wracając do tematu.
Mysia w fioletach.
W ozdobionej koralikami sukieneczce.
Przedstawiam Wam
Yoko



Yoko przy szydełku.
To jedyne szydełko jakie posiadam.
Chyba czas sprawić sobie jakieś fajne,kolorowe szydełka,bo tak mieć tylko jedno...
... to trochę głupio ?

A to owa noga,i zbliżenie na koraliki na sukience:



I specjalnie dla Psianki
moje (prawie wszystkie) kłębki
Tych ciemniejszych,czarnych oraz kilku białych nie widać.



... te wyodrębnione,to na sukienki dla myszowatych.
Fiolety i róże - najmodniejsze kolory tej jesieni w mysim świecie
;)


Pozdrawiamy !


;)

czwartek, 16 września 2010

Włóczkowe plany

Chęci na szydełko wróciły ze zdwojoną siłą.
Ależ się cieszę!
Uzupełniłam zapasy kolorowych włóczek na sukieneczki dla myszowatych.
Mam piękne fiolety i różowości.



I jakąś cieniowaną różowo-bladożółto-kremową.
I kilka kłębków białych (to na pandy), bo znalazłam prześliczną czarną,nabłyszczaną i trochę moherkowatą włóczkę.
Już widzę tę pandę w głowie...Aż mnie ręce świerzbią,żeby ją wykukiełkować.
Ale najpierw muszę skończyć zaczętą wczoraj myszę.


Mam też taką śmieszną włóczkę.
Moherkowatą w pięknym kolorze.Wzięłam ją na jakąś królisię.
Bo też ją widzę.
Taką pastelowo-kłaczkowatą ... z długaśnymi uszyskami.


No i przymierzam się do zrobienia szarej myszki.
Mam taki mały kłębuszek szarej włóczki.
I już sobie wyobrażam tę mysię,maleńką i troszeczkę kudłatą...


Tylko nie wiem,czy podołam temu moherowi.
Bo ja moherom mówiłam zawsze stanowcze nie 
;)

Więc jak widzicie - masę szydełciaków siedzi w mojej głowie.
Kiedy ja je wydziergam...W każdym razie zabieram się do pracy.
Plan na dziś,to dokończyć mysz.
A jutro zabrać się za nowy projekt.

Na koniec pokażę Wam aniołka,
którego sobie powiesiłam w kuchni,na korkowej tablicy.


Ma skrzydła z drutu,a nogi i  włosy z konopnego sznurka.
Bo ja lubię takimi rzeczami obwieszać swoją chałupę...

Pozdrawiam,pozdrawiam,pozdrawiam ciepło !

wtorek, 14 września 2010

Wtorkowo

Sięgnęłam po szydło...
Madeline doczekała się sukienki i już nie gania na golasa.
Jutro pewnie pójdzie do nowego domu (o ile się spodoba),
więc niech wygląda porządnie.



Dostałam korale (w szydełkowej sieci) i Madeline będzie w ramach rewanżu.
A jak zrobię naszyjnikowi zdjęcie,to go Wam pokażę.
Bo naprawdę super jest zrobiony.
W każdym razie w piątek zabieram się za kolejną myszkę.
Wena zaczyna wracać 
Powolutku,ale lepszy rydz niż nic
:)
Pozdrawiam ciepło !



Pees. India - wylicytowałaś Emmę.Gratuluję !
Jak tylko zobaczę dowód wpłaty na konto Fundacji - wysyłam ją do Ciebie.
:)

poniedziałek, 13 września 2010

Z cyklu - prace niedokończone...

I do tego bez szans na ich zakończenie.
Calutką sobotę walczyłam z rozszyfrowaniem schematu.Wymęczyłam dwie nogi (tylne) i straciłam wenę na dalsze części ciałka... no cóż.Bywa i tak ...
A łapka jest taka,że ma ukształtowane udko,a na stopie zalążki pazurków
(nie wiem,czy to widać na zdjęciu?) ale super to wygląda.


To była praca nr 2. Zaczęta i walnięta w kąt.
A praca nr 1 to miał być kotek.
I też skończył w kącie.
Ciemnym i niedostępnym dla oka ludzkiego.




Nic z niego nie będzie ...
Nawet jego smutna mina nie zadziała.
Odrzuca mnie od szydełka.
Niby mam wielką ochotę robić,ale jak już siądę,to nie wiem co?
I w sumie nie robię nic,poza oglądaniem włóczek w koszyku.
 A taką komódkę mam dla swojej Pullip.





Z wysuwanymi szufladami.Bajer ;)))
 Muszę ją tylko odnowić,w sensie zetrzeć tę zwierzynę z wierzchu i może pomalować na jakiś kolor?
Teraz bowiem skompletować chcę meble dla lalki mojej wymarzonej.
Jeszcze tylko muszę gdzieś upolować krzesło,stół i łóżko.Takie stosowne do wzrostu lalki (około 30 cm)
Nie jest to normalne zachowanie jak na osobę 33 (jeszcze) letnią,ale cóż począć,skoro mi szajba bije na stare lata ;)
A swojej Pullip już się doczekać nie mogę... ma przyjść (w sensie - przylecieć) pocztą.
Wkrótce (oby)
Sasasasa !

piątek, 10 września 2010

Madeline


Nie mam ostatnio chęci na szydełko.
Aż dziw bierze ...
Jednak dzisiaj się zmobilizowałam i stworzyłam myszkę.
Ma pyszczek w dwóch kolorach,co na zdjęciu chyba słabo widać.







I jeszcze z moimi Ogonami:


Madeline nie ma sukieneczki,bo szydełkowe chęci mnie opuściły.
Mam nadzieję,że to tylko przejściowe ...
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich,którzy tutaj zaglądają.

:)

czwartek, 2 września 2010

Cynka


Proszę Państwa
Oto miś !
Miś jest bardzo smutny dziś ...
- Pada deszczyk i wiatr wieje
oto czemu się nie śmieję -

Cynka






środa, 1 września 2010

Wyniki Candy i co lubię ;)


Za oknem zimno i deszczowo.
Ale za chwilę do kogoś uśmiechnie się słońce ;)
Właśnie odbyło się losowanie.

Myszka zrobiła małe zamieszanko wśród karteczek z Waszymi nickami.


Ręka starszego Ogona wylosowała 
pod bacznym spojrzeniem Little Star,rzecz jasna.


Tym razem szczęście dopisało:


Serdecznie gratuluję Anat i proszę o dane do wysyłki
na mojego maila - bovary@onet.eu
Bardzo dziękuję wszystkim za udział w zabawie.
Następne candy będzie na odrobinkę zmienionej zasadzie
ale będzie
;)

Dziękuję Wam za namiary na siebie.Obiecuję zalinkować
u siebie Wasze blogi
w celu odwiedzania i podziwiania :)

***

I teraz zabawa,do której zostałam klepnięta przez:
Alayę,Szarą,decou-galeryjkę,kasicę53 i Wliczex
- dzięki Dziewczyny ;)

Mam wymienić10 rzeczy,które lubię.
Lubię:
* Kukiełkować myszki i inne szydełciaki
* Pić kawkę przed komputerem i oglądać sobie to,co stworzyłyście.
Szkoda,że za to nikt nie płaci,bo byłabym już bardzo bogata ;)
*Oglądać blogi poświęcone lalkom Pullip,bo marzyłam o takiej.
I już wkrótce jedna z  nich będzie tylko moja ! Sasasasa !
* Lubię buszować po bibliotece w poszukiwaniu książek.Czytać uwielbiam wręcz.Ostatnio książki J.Picoult.
*Wieczorkiem pochłaniać lody śmietankowo-śmietankowe,polane obficie malibu lub Pina Coladą (polecam)
*Lubię piątek po pracy,bo wiadomo - dwa dni wolnego na szydełko ;)
*gadać przez tel.z siostrą (tzw.telekonferencje)
*piwko z sokiem malinowym,znaczy sok malinowy z piwem,jak mawiają niektórzy ;)
*Lubię wylegiwać się w soboty i niedziele rano
* Lubię,jak mężu gotuje,bo jestem wygodna
 ;)

Nikogo nie typuję dalej,bo już chyba wszyscy się w to bawili ...
Dziękuję,przepraszam,do widzenia
;D