Nic nowego,w sensie szydełciakowego, nie pokażę.
Jestem co prawda w trakcie procesu tworzenia miśka,ale proces ten się przeciągnie w czasie ... coś czuję.
Zaczęłam też wprawdzie myszowatą,ale że kupiłam dzisiaj kłębek szarego moherkowatego - to wiadomo,że będę musiała go wypróbować.Więc myszowata pójdzie w kąt,na rzecz innej.Myszowatej.
To on.
Szary kłębek,wielce obiecujący.
Kłębek nowy,mysza stara.
A ponieważ fioletów nigdy za wiele,kupiłam dwa w różnych odcieniach.
I dorzuciłam jeszcze czarny.
Niech se leżą i czekają na swoją kolej.
Gromadzę zapasy na zimowe wieczory.
Sasasasa !
:) co za przyjemność, no nie? wystarczy, że człowiek kupi sobie motek fajnej wełny i już się cieszy
OdpowiedzUsuńna każdą Twoją mysz czekam z niecierpliwością, bo są prześliczne
wspaniałe zapasy! powodzenia życzę w tworzeniu i czekam z niecierpliwością na kolejnego Twojego słodziaka...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
http://decou-galeryjka.blogspot.com/
zapraszam przy okazji do zapisania się do BAZY WYMIANKOWEJ, która dzięki nam wszystkim stanie się składnicą nieskończonej ilości prezentów dla nas i naszych bliskich!:)
http://baza-wymiankowa.blogspot.com/
Szary moherek :) Cudowna będzie myszowata takiej włóczki - wiem co mówię ;)
OdpowiedzUsuńAle Cię te myszki wciągnęły... A ja dalej fiola mam na punkcie miśków - takich jak Ty, nie robi nikt!!!!!! To Cynka moja, tak? Hip, hip, hurrra :-))))
OdpowiedzUsuńTen ciemniejszy fiolet baaardzo mi się podoba.Jestem ciekawa jakby myszka wyglądała w tym kolorze. Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńGromadzisz zapasy na zime,jak MYSIA:-)
OdpowiedzUsuńnie mialam czasu skomentowac poprzedniej,ale DZIKA MYSZ byla naprawde sliczna.Szara wloczka sie na niej prezentowala doskonale:-)
-Pozdrowionka-od psianki-