poniedziałek, 13 września 2010

Z cyklu - prace niedokończone...

I do tego bez szans na ich zakończenie.
Calutką sobotę walczyłam z rozszyfrowaniem schematu.Wymęczyłam dwie nogi (tylne) i straciłam wenę na dalsze części ciałka... no cóż.Bywa i tak ...
A łapka jest taka,że ma ukształtowane udko,a na stopie zalążki pazurków
(nie wiem,czy to widać na zdjęciu?) ale super to wygląda.


To była praca nr 2. Zaczęta i walnięta w kąt.
A praca nr 1 to miał być kotek.
I też skończył w kącie.
Ciemnym i niedostępnym dla oka ludzkiego.




Nic z niego nie będzie ...
Nawet jego smutna mina nie zadziała.
Odrzuca mnie od szydełka.
Niby mam wielką ochotę robić,ale jak już siądę,to nie wiem co?
I w sumie nie robię nic,poza oglądaniem włóczek w koszyku.
 A taką komódkę mam dla swojej Pullip.





Z wysuwanymi szufladami.Bajer ;)))
 Muszę ją tylko odnowić,w sensie zetrzeć tę zwierzynę z wierzchu i może pomalować na jakiś kolor?
Teraz bowiem skompletować chcę meble dla lalki mojej wymarzonej.
Jeszcze tylko muszę gdzieś upolować krzesło,stół i łóżko.Takie stosowne do wzrostu lalki (około 30 cm)
Nie jest to normalne zachowanie jak na osobę 33 (jeszcze) letnią,ale cóż począć,skoro mi szajba bije na stare lata ;)
A swojej Pullip już się doczekać nie mogę... ma przyjść (w sensie - przylecieć) pocztą.
Wkrótce (oby)
Sasasasa !

15 komentarzy:

  1. o matko Bovary ja niedługo będę Twoją rówieśnicą ... myślisz, że też mi tak odbije na punkcie lalek czy coś ???? o kurczak ...

    A ten kotek cudny ... skończ go please ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę,że Ci nie odbije ;) Tilda jest duuużo tańsza od Pullip.No i można ją na upartego uszyć samemu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja to muszę raczej zacząć oszczędzać ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny łepek kota, jak nie das rady skończyć, to dorób mu zawieszkę, będzie breloczkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. skąd ja znam takie niedokończone symfonie :/ bluzka jedna od zeszłego lata leży i nic ... a co do kotka Polly ma rację ... fajny jest więc może go dokończ

    OdpowiedzUsuń
  6. prosze o kotka!
    ...jest taaaaaaaaki slodki

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak natychmiast pomyslałam o tych moich zaczetych-nieskonczonych.Tu głowka,tam nozka,a ile decu!!! Szkoda gadac i wszystko czeka,pomysłow cała glowa,roboty zero.Ale Ci powiem,ta komoda,no nie...ona jest zaje...fajna.Urok ma niesamowity,zazdroszcze całkiem szczerze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mam nic NIESKONCZONEGO.
    Chyba jestem okropna DRAZYSKALA-co zaczynam-zawsze koncze.Choc efekty nie zawsze mnie ciesza-moga przeciez cieszyc innych.Dla nie kotek jest sliczny a ta lapeczka wykonana z wielka precyzja.'Zalazki pazurkow'..heh...:-)
    Komodka niesamowita i oczywiscie,jak zdrapiesz zwierzaki na blacie i odnowisz po Swojemu-bedzie cudek,tylko koniecznie to potem pokaz w blogu:-)
    Nie zawsze ma sie wene.Organizm daje sygnaly,ze byc moze ma przesyt.Trzeba wiec odpoczac,lub zajac sie czasowo czyms innym a WENA powroci ze zdwojona energia...Wiem z wlasnego doswiadczenia:-)
    Pozdrawiam Serdecznie-psianka-

    OdpowiedzUsuń
  9. no aż żal tych elementów szydełkowych, bo zapowiadają się baaardzo dobrze - naprawdę chciałoby się obejrzeć efekt końcowy, no ale nic na siłę. każda z nas tak miewa zw swoją pasją, że niby świata poza nią nie widzi, ale czasem się po prostu nie chce - przeczekać warto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No co Ty Bovary, żal marnowac taką nogę :)

    P.s - Gdzie Ty taką fajowską komódkę znalazłaś ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Komódkę znalazłam w ciuchu ;D za całe 5 zł ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Żal marnować nogę, ale taką mordkę słodką? Tym bardziej żal - dokończ koniecznie tego kiciusia! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bovary :) nie martw sie ja tez kiedys poległam na tych kotkach :)
    Myszki rob bo są sliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pees :)) moje niedokonczone dostają moje koty do zabawy

    OdpowiedzUsuń
  15. Bovary, Ty to masz nosa do takich rzeczy! u mnie w mieście nie uświadczysz takich skarbów:(
    Muszę się pochwalic,bo dostałam szkatułkę wykonaną techniką decupage. Jest boska. :D

    OdpowiedzUsuń