niedziela, 28 listopada 2010

W restauracji

 Nasza Lucky mała
poważnie zgłodniała.
Więc nie bez racji,
poszła do restauracji.
Tam - oddaję jej cześć -
wypiła napojów sztuk sześć !


Później coś na ząb wrzuciła 
i się zaprzyjaźniła.


 W wyśmienitym towarzystwie,w tejże restauracji
okrzyknięto naszą Lucky
Miss Kolacji !!!
Ja powtórzę tylko ich słowa,
że
JEDNA JEST TYLKO KRÓLOWA !


;)



Pees. Uszyłam sukienkę dla Emmy.
Ale zanim się rozszalałam,maszyna odmówiła mi posłuszeństwa....

6 komentarzy:

  1. Filcowanie to prościzna - odpowiednie igły, czesanka, gąbka (może być nawet zwykła kąpielowa)żeby igieł nie połamać i już!
    Szydełkowanie to jest wyższa szkoła jazdy, zwłaszcza zrobienie takich piękności, jak Twoje. Szczerze Cię podziwiam.
    I mam jeszcze takie pytanie... Czy któraś z Twoich myszek jest jeszcze może do nabycia? Bo jeśli tak, to ja bym bardzo chciała kupić :). Podam Ci mojego maila i bardzo proszę o odpowiedź (obojętne, czy na maila, czy na blogu ;))
    sezamag@gmail.com
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię "tej" restauracji,ale gdybym wiedziała,że spotkam tam taką ślicznotkę chętnie bym się wybrała :)
    A rymowanka jak zwykle super.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja juz nawet nie wiem co pisac za pochwały,bo jedno i to samo pisze z zachwytu.Bardzo urodne te myszeczki o wierszykach juz nawet pisac nie bede,bo wiesz co sadze: DO DRUKU!!!REWELACJA

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka sprytna myszka, a żywi się w Maku? Jej się należą pięciogwiazdkowe restauracje, gdzie kelner służy ze srebrną tacą i przy stole z ważną miną podpala naleśniki flambirowane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no, no, no - to zaszalała - pewnie nawet, jakby przytyła po tym wszystkim, to i tak będzie urocza, jak każda z jej mysich sióstr :)

    OdpowiedzUsuń