Czyli to,o czym będziecie mogły tutaj sobie poczytać/zobaczyć
w najbliższym czasie.
w najbliższym czasie.
Muszę to sobie zapisać,bo inaczej pewnie zapomnę.
1. Będzie o całej górze moheru,tego mojego najulubieńszego,co to go sobie zakupiłam ostatnio;
2. Będzie o szarej myszy,która wymienić będę chciała na trzy petszopy;
3. Będzie o nowej generacji mysich oczu,które to zamówiłam;
4. Będzie o misiu,którego nabyłam w celu rozpłatania na części pierwsze,żeby zobaczyć,jak jest szyty;
A na koniec,między to wszystko,wciśnie się Tai-Lee.
No.I to wszystko na dzień dzisiejszy.
Miś jeszcze nie wie,że go nie zoperuję
i ma stresa
;)
nie rób mu krzywdy!!!! :(
OdpowiedzUsuńzobacz jaki piękny...
Ty przebrzydła - oczy mu wydłubałaś! A on taki przystojny ;) I widzę, że chorujesz na to, co ja - "pamięć dobra, tylko krótka" ;)))
OdpowiedzUsuńTak nastraszyć biednego misia, oj niedobra, niedobra ;)
OdpowiedzUsuńo boszsz, zostaw misia w spokoju :0, zajrze tu jutro, czy jeszcze cały, dzieki bardzo za paczuszkę :D juz przyszła, musze wymyślić cos extra, co z tego powstanie?
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaa !!!!!!!! wnioskuję o litość dla Misia ....
OdpowiedzUsuńKasica53 - O co Ty mnie oskarżasz kobieto? Gdzież bym śmiała mu oczy wydłubać ;)))))
OdpowiedzUsuńMiś został ułaskawiony i już śpi,całkowicie bezpieczny,w łóżku razem z moim Starszym Ogonem ;)
Zdjęcie jak u Hitchcocka :-D
OdpowiedzUsuńnie wolno stresować misiów sadystko!
OdpowiedzUsuńBovary,mam do Ciebie pytanie.Wiem,że dostałaś kiedyś w prezencie gazetkę Cross Stitcher.Czy mogłabyś napisac mi ile ona kosztuje? Przyznam się,że spróbowałam haftu krzyżykowego i mnie wciągnęło.Co prawda dopiero się uczę,ale haftowanie jest całkiem przyjemne i może coś z tego będzie :-D
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka mieszka w Anglii i może zlitowałaby się nade mną, bo mam jedną gazetkę z samymi świątecznymi motywami :D
Nie wiem przypadkiem,czy w Polsce też można gdzies ją dostac?
Wiedziałam,że nie zrobisz mu krzywdy:)
OdpowiedzUsuńStresa ? On jest przerażony , sparaliżowany strachem ...Tak, z całą pewnością ! Gdyby tak nie było pewnie czmychnął by ile sił w misich łapkach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorową (nocną )porą :)
Biedny mały miś!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Ciesze się, że misiek uszedł z życiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz szczęście ! ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście miś uratowany!
OdpowiedzUsuńAleż cuda tu u Ciebie :) będę zaglądać jesli pozwolisz :)pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńMis jest śliczny. Ale nie strasz go tak.
OdpowiedzUsuńTeż bym sie bała, gdyby koło mnie leżały takie wielkie nozyczki :) Nie rób mu krzywdy...
OdpowiedzUsuńUfffffff!
OdpowiedzUsuńDobrze, że ocalał! ;)