I walczę z szydełkiem.Nawet już odcisków na palcach się nabawiłam.
Ale szydełkowe miśki są warte każdej godziny im poświęconej.
Przedstawiam Wam Małą Sue
I na koniec zbliżenie:
Co do Małej Sue powzięłam już pewne plany ...
;)
Kiedy odpoczywam od szydełka,łapię za igłę.
Kończę już (prawie;) obrazek.Muszę się sprężać,bo czas mnie goni ... jak ja nie lubię robić czegoś na konkretny termin.Projekt pod roboczym tytułem "Rudy Rydz" Już pod koniec tygodnia się nim pochwalę.Będzie powtórka z rozrywki.Ale klient,nasz pan ;)))
Śliczna i delikatna.
OdpowiedzUsuńsłodziak...
OdpowiedzUsuńCudna! :)
OdpowiedzUsuńJEJKU CUDOWNY JA CHYBA TEŻ JEŚLI MOGĘ CHCĘ ZAMÓWIĆ :) DWA DZIEWCZYNKĘ I CHŁOPCZYKA :D
OdpowiedzUsuńNa razie to ja się tych miśków uczę :) Jak już się nauczę i będą mi zalegały w szafce,to wtedy pogadamy ;D
OdpowiedzUsuńbardzo fajna miśka - ładne kolorki
OdpowiedzUsuńJa Ci mówię - nie będą zalegały! Masz już kolejne zamówienie - moja koleżanka zwariowała, jak zobaczyła. I wierci mi dziurę w brzuchu - płaci w funtach, jeśli Ci to nie przeszkadza ;D
OdpowiedzUsuńNajpierw niech se go na żywo luknie ;) Boże,toż to ja fortunę na nich zbiję ;))))
OdpowiedzUsuń