sobota, 23 stycznia 2010

Tańcząca z szydełkami

Jak się zawzięłam,jak zmobilizowałam tak cel osiągnęłam.Szydełko opanowane.Poszłam do sąsiadki mojej mamy,która pokazała mi trzy ściegi (?) Półsłupek,półsłupek nawijany i słupek. I tak metodą prób i błędów,znaczy się prucia,prucia i jeszcze raz prucia stworzyłam swojego pierwszego szydełciaka.Jestem z niego mega dumna ! Myślałam,że wyjdzie mi dużo gorszy.Nie jest idealny,ale jak na pierwszy raz to uważam,że nie jest źle.
W kolorze blue,bo taki akurat kłębek dostałam od sąsiadki.

 Prezentacja,znaczy chwalę się !


Lazurek
  (tak go ochrzciła właścicielka)



 

 

Teraz zabieram się za kolejnego szydełciaka dla Młodszego Ogona.

6 komentarzy:

  1. Przepiękny. Ja sama próbowałam zrobić cokolwiek szydełkiem ale nic mi z tego nie wyszło. A ten miś jest piękny...
    Kogo by tu zagonić do zrobienia podobnego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale śliczny! Tylko smutną minkę jakąś ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest boski. A czy zamówienie na takiego szydełcika do kluczy można złożyć??? cicha77

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, jak to? Nie umiałaś wczoraj, a dziś już takie cuda? Bovary, Ty masz Iskrę Bożą, wykorzystuj talent na maksa :-)))) Trzymam kciuki, miś piękny :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny,jak się już wprawię w tych szydełciakach,to zamówienia będę przyjmowała.A jakże ;)

    OdpowiedzUsuń