Trzy razy w tygodniu być muszą.
Taki nakaz wewnętrzny.
Dzisiaj waniliowe z kawałkami czekolady mlecznej.
Ale nie o muffinki mi się rozchodzi,tylko o tackę.
Znaczy - chwalę się.
Tacka muffinkowa w muffinki,pasująca.
Cudne cudo !
A golasek już dostał ubranko.
Ale o tym przy następnej okazji ...
Taca super, mufinki kuszące, a golasek milusi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tam wolę jednak mufinki, szkoda, że za daleko mieszkasz - wpadła bym na jedną, albo dwie, łamiąc zasady dietkowe :D
OdpowiedzUsuńA ja nie umie robić mufinek :( To chociaż najem się patrzeniem u Ciebie, bo diet nie robię, za bardzo lubię jeść :)Dawaj to ubranko maluszka, bo się doczekać nie mogę, co tam ciekawego wymyśliłaś !!!
OdpowiedzUsuńmmm... ile mufinków... pychaa... :D :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tacka superowa :) Pasuje do muffinek :P
OdpowiedzUsuń