Bo tyle wolnego mam właśnie,z dniem dzisiejszym licząc.
Według planu powstaną myszy białe.
Sztuk trzy.
Kukiełkuję w pięknych okolicznościach przyrody.
Balkonowych.
Jedna mysz już jest.
I czeka na przyodziewek.
Być może dostanie spodnie ? to by było wyzwanie ...
Muszę wysilić wyobraźnię.
No jestem ciekawa jakie wdzianko będzie miła ta myszka:)A w tle widać, że jest cudownie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
no właśnie... ciekawe co tym razem wymyślisz :)) już się nie mogę doczekać! jak zawsze :D :p
OdpowiedzUsuń:D rzeczywiście optymistyczne! :D:D:D
OdpowiedzUsuńHmmm,Optymistyczne plany i optymistyczne skarpetki.Przypominaja mi dwoch takich...co ukradli...ehhh ... :-)))
OdpowiedzUsuńCalusyyyy z psiankowa:-)))
Skarpetki faktycznie optymistyczne :))) I jakie urokliwie te balkonowe okoliczności przyrody.
OdpowiedzUsuńUffff nie ja jedna co dziwne skarpetki nosi ;-D Tomek wymięka czasami nad moimi zakupami skarpetkowymi, a w sklepie ucieka do najciemniejszego kąta jak jest ze mną :)) A w domku lubi mnie w tęczowych skarpetkach i tylko sie śmieje pod nosem :)
OdpowiedzUsuńhaha :) Fajny wpis, taki lekki i ... optymistyczny ;)
OdpowiedzUsuń