wtorek, 23 lutego 2010

Bono

Miś,który miał imię już wtedy,kiedy jeszcze był nitką ;)
Jakoś mi tak do niego pasuje.Imię znaczy się.
Miś z zawieszką i w spodenkach.
A raczej w majteczko-spodenkach.
Na szczęście,bo wszystkie moje Szydełciaki specjalizują się w przynoszeniu szczęścia.

 Bono


 

Jest koloru capuccino,czego zdjęcia nie oddają.
Dzisiaj powędruje do nowego domu.

6 komentarzy:

  1. :) Bo jak już wspominałam powoli słów brak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiek pierwsza klasa, jak zwykle :-)

    Wiesz jaka była moja pierwsza myśl na widok spodenek misia ? " prawie jak Borat " :P

    OdpowiedzUsuń
  3. niech wędruje. Smutne oczki mamy - potrzebuje, by go ktoś przytulił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bovary!!! Jesteś wielka!!!! Normalnie w życiu bym sie nie domysliła, że on do mnie trafi!!! Kiedy go zrobiłaś, nie wiem, ja bym za pół roku może dała radę i pewnie by płaski wyszedł jak moje muffinki ;)))

    Na zywo te miski sa jeszcze piękniejsze!!! Śliczny jest smutasek :)) Swoją drogą dlaczego one takie smutne, może weż te ich brwi w druga stronę podwin i będą zdziwione??? ;-D Ale i tak piekny, arcydzieło!!!BO NO wiesz...jest taki mój :))

    Dziękuję! Dziękuję! Dziekuję! :**********************************************************************************************************

    OdpowiedzUsuń
  5. Tobie się Siostruniu dostał misiaczek?
    No, to smutek mu nie grozi :D

    Bovary, jesteś niemożliwa! Perfekcyjna! Słów mi brakło... Buziaki, Siostrzyczko :*

    OdpowiedzUsuń