sobota, 27 lutego 2010

Marcel

Miś z czerwonym,filcowym i połatanym serduszkiem.
Zostawię go sobie,bo tak się złożyło,że wszystkie Szydełciaki wywędrowały z domu ;)
Właśnie mija miesiąc,odkąd nauczyłam się podstawowego ściegu (?) na szydełku.
Ponieważ ciągle się uczę,to każdy mój kolejny Szydełciak jest inaczej robiony.Wciąż poszukuję tego idealnego dla siebie wzoru.Takiego tylko "mojego" Szydełciaka.
Marcel to pierwszy miś,który ma głowę nie przyszytą,tylko przymocowaną poprzez tułów.
Nie wiem,dlaczego wcześniej tego nie robiłam ?
Ale dopiero od miesiąca władam szydełkiem,więc wybaczam sobie to potknięcie ;)

Proszę Państwa ...
Oto miś.Mis jest bardzo grzeczny dziś.
Marcel.






Pees. W następnym odcinku pochwalę się prezentami.Komódką na włóczkę i inne moje "robótkowe" materiały oraz Drewniakami.


8 komentarzy:

  1. Szczęka mi opadla...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczniutki - jak wszystkie zresztą:) Aż trudno uwierzyć, że od niedawna władasz szydełkiem ... Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcel jest taki w sam raz do kochania z tym serduszkiem...patrzy się na niego i aż się chce go przytulić nie dziwię się, że właśnie do sobie zostawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczniasty normalnie!!!

    kiedy Ty to wszystko robisz?????

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jest :-) wiesz, ogromna mnie naszła ochota żeby zacząć szydełkować ... hm, może jakiś szal na początek, to się nie zgubię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mam koleżankę od miśków! Śliczny, po prostu super:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Następna zdolna bestyjka :) Przecudne te Twoje misiaczki, króliczki....eh, muuuszę się nauczyć tego szydełkowania bo pękam z zazdrości :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tak miałam,kiedy oglądałam na blogach misie zrobione szydełkiem.Zachorowałam na nie i proszę :) Po miesiącu sama je robię ;D Polecam ! Wcale nie jest to trudne :)))

    OdpowiedzUsuń